Zjedz to...

Zjedz to...

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Fionna i Cake (Komiks) - Rozdział 1/6 (Napisy PL)









Ekipa tłumacząca:
Zesk77 - tłumacz
Tajemniczy Obywatel - korektor
Krzysiekgt - edytor
MarcyTheQuinn - drugi tłumacz
Velcos - sponsor
Ren13 - poszukiwacz
Vistuś .3. - trzeci tłumacz
Zgoda na wstawienie tego oraz pozostałych rozdziałów dzięki: Zesk77.
Wszystkie te osoby znajdziecie na: http://pl.pora-na-przygode.wikia.com/wiki/Pora_na_Przygod%C4%99!_Wiki

środa, 7 sierpnia 2013

Prawdziwy Świat - Rozdział 1 - Portal

Był ciepły, letni dzień. Fionna wstała wyspana i wypoczęta. Spojrzała na łóżko Cake. Kotka już nie spała. Nałożyła kapcie i poszła do kuchni. Ujrzała tam Cake i BMO robiących śniadanie.
-Cake, - zaczęła Fionna - wcześnie dziś wstałaś.
-Och wreszcie! - wykrzyknęła siostra. - Szybko! Jedz śniadanie i lecimy! - Cake rozciągnęła ręce i posadziła dziewczynę na kanapie.
-Cake'y... coś się stało?
Cake położyła stos jedzenia na talerzu Fionny.
-Nie gadaj, tylko jedz! - poleciła kotka.
-Ale Cake o co...
-Nie gadaj powiedziałam! - przerwała - Nie mamy czasu na bezsensowną paplaninę!
-BMO?
-Zgadzam się z Cake...
-Ale może powiedziałybyście mi o co chodzi? - spytała przeżuwając każdy kolejny kęs.
-Musimy się spieszyć... - powiedział BMO.
Cake pogoniła siostrę. Fionna uznawała, że nowy przepis Pana Jednorożka na "Krewetki zawinięte w Tofu, polane Octem balsamicznym" nie smakują najlepiej. Cake wrzuciła Fionnę i BMO na grzbiet, i zwróciła się twarzą do Słodkiego Królestwa.
-Cake! - krzyknęła zniecierpliwiona Fionna.
-Co? - odpowiedziała Cake.
-Możesz mi wreszcie powiedzieć, o co chodzi!?
-Balonowy Książę nas wezwał. - powiedział BMO.
-Bardzo ważna sprawa! Prosił nas, żebyśmy się pojawiły natychmiastowo. - dokończyła Cake.
-A kiedy Ci to powiedział? - spytała z zaciekawieniem Fionna.
-Dzisiaj rano obudziła mnie miętówka. Dała mi list i bez słowa odeszła. Gdy go przeczytałam, od razu powiedziałam to BMO, a później zaczęłam przyrządzać z nim przepis Pana Jednorożka na "Kurczaka w Cytrynie".
-A to nie były krewetki zawinięte w Tofu, polane Octem balsamicznym!? - wykrzyknęła zdziwiona Fionna.
Obydwie siostry zamilkły.
-Ja myślałem, że to kanapka z miodem, czosnkiem i tuńczykiem... - powiedział BMO.
Chwila ciszy.
-No, nieważne! - Cake przerwała niezręczną ciszę - W każdym bądź razie idziemy do Balonowego Księcia. Ma dla nas misję.
-Dostarczanie wianków z kwiatów Puszyszczanom?
-Tym razem to coś poważniejszego... Zresztą... sama zobaczysz.
Fionna mruknęła coś pod nosem.
Cake w przeciągu dwóch dużych susłów dobiegła do Słodkiego Królestwa. Zdjęła Fionnę i BMO, po czym zmniejszyła się do rozmiarów normalnego (magicznego) kota. Królestwo było pełne Słodyczanów oraz innych humanoidów i stworzeń, także robotów. Byli tam też książęta i królewicze.Wokół królestwa krążyli bananowi strażnicy oraz Strażnicy Królewskiej Obietnicy. Fionna zauważyła Marshall'a Lee oraz Ogniowego Księcia. Balonowy Książe siedział właśnie w wieży i gdy tylko zauważył Fionnę, wykrzyknął:
-Fionna! Cake! Tutaj! Chodźcie!
Marshall pomachał do Fionny. Ona zarumieniła się i uśmiechnęła. Postanowiła odmachać Marshall'owi. Zaraz potem król wampirów popchnął łokciem Ogniowego Księcia. Przy tym odrobinę się poparzył. Ogniowy Książę rozpalił się ogniem. Już chciał "odwdzięczyć" się Marshall'owi soczystym uderzeniem w policzek, kiedy ujrzał Fionnę. Uspokoił się i pomachał. Fionna znowu odmachała. Cake zniecierpliwiona zaciągnęła Fionnę do środka. Oby dwie poszły na wieżę. Zauważyły Księcia na balkonie, patrzył na Słodyczan.
-Bubba? - spytała Fionna niepewnie.
-Och, Fionna! Cake! Jak dobrze, że jesteście! - powiedział Książę odwracając się z uśmiechem i wyciągając do dziewczyn ręce.
-Cześć, Niemowlęca twarzyczko! - wykrzyknęła Cake podekscytowana.
-Jesteście mi potrzebne... Królestwo jest w niebezpieczeństwie... - zmienił ton na poważniejszy.
-Co się stało? - spytała Fionna.
-Chodźcie! - polecił Bubba.
Szli chwilę w podziemiach zamku. Doszli do pewnego pomieszczenia. Balonowy stanął przed nim i powiedział:
-Wejdźcie tam.
Pokój był zasłonięty zasłoną, wydobywało się z niego jasne światło. Fionna i Cake niepewne, weszły do pokoju. Oślepił je blask. Źrenice Cake zwężyły się, a Fionna zasłoniła oczy ręką. Po chwili światło wróciło do normalności. Siostry ujrzały coś podobnego do lustra stworzonego ze światła. Obok niego stał Pan Jednorożek. Cake od razu do niego podbiegła.
-Witaj! - zaczęła - Twój przepis na "Kurczaka w Cytrynie" był przepyszny!
-Powiedziałabym inaczej - mruknęła Fionna podchodząc do Cake i Fionny.
Cake mocno szturchnęła Fionnę łokciem.
-Przestań - syknęła.
Pan Jednorożek powiedział dwa zdania alfabetem Morse'a.
-Co powiedział? - spytała Fionna z zaciekawieniem?
-Że się nie gniewa, ponieważ nie każdemu musi smakować. I... I?
Pan Jednorożek powtórzył.
-I że to był przepis na "Warzywa w Cukrze z Trzciny".
-Ok... - powiedziała Fionna.
-Czym jest ta błyszcząca i świecąca rzecz? - spytała Cake zwracając się do nadchodzącego Księcia.
-Najprawdopodobniej jest to... Nie wiemy. Pewnie portal przenoszący do innego wymiaru.
-Mamy go zniszczyć? - dziewczyna dobrała miecza.
-Nie! Nic z tych rzeczy! - wykrzyknął Książę. Fionna schowała miecz - Nie wiemy, jaką moc ma w sobie ta rzecz! Możliwe, że nas wszystkich zabije.
-Aha... - powiedziała Fionna - Ale co to tak dokładnie jest?
-Moi pomocniczy Słodyczanie robią właśnie testy i zapisują efekty w notesach.
Nastąpiła niezręczna cisza.
-Ym.. Panie? - przerwała ciszę Różowa Pianka.
-Tak, Pianko?
-Skończyliśmy testy. Wiemy, że to portal.
-I?
-I tyle. - powiedziała Laska Cukrowa.
-Dlaczego wiecie tylko tyle!? - wykrzyknął pytająco Balonowy Książę.
-Pan... n... nie, kaz... z... załeś nam robić testy z daleka, nie dotykając portalu... - powiedział niepewnie inny Słodyczanin.
-Ech... - westchnął Książę - Racja. No, Fionno, no, Cake. (...) Więc oto wasze zadanie...
-Sądzę, że Pora na Przygodę, młoda!
-Tak, Cake!
-Zaczekajcie... - powiedział Książę smutnym, poważnym tonem - Zadanie to wymaga wielkiego poświęcenia... Z Waszej strony. - siostry spojrzały po sobie - Słodkie Królestwo było już nie raz w opałach, ale te są najgorsze... Nie wiemy, co się stanie, gdy zniszczymy portal, jak się tu pojawił ani nawet jak go zniszczyć. Jednak jest jedno rozwiązanie... Ktoś musiałby wejść do portalu i go zamknąć... Jednak wtedy już nie wróci... Nie wiadomo, gdzie też się przeniesie...
-I chcesz, żebyśmy to my... - zaczęła Fionna.
-Tam weszły? - dokończył Książę - Tak. Właśnie...
-Chciałabym - zaczęła Cake - powiedzieć, że jesteś strasznym lamusem i nie zamierzamy z Fionną wcho...
-Nie, Cake! Czekaj... - powiedziała Fionna i wzięła Cake ze sobą.
-Co? - spytała Cake z pretensjami w głosie.
-Wiesz, Cake... Powinnyśmy przyjąć zadanie...
-Mówisz tak tylko ze względów na niego! - Cake wskazała łapą na Balonowego Księcia.
-Nie, Cake! Chodzi o to, że... Obiecałyśmy wszystkich chronić... Obiecywałyśmy sobie, że przyjmiemy każde zadanie... Że nic nam nie przeszkodzi w dojściu do celu...
-Ja nie wchodzę do żadnego portalu!
-Och, Cake! Obiecałyśmy! Jeżeli to będzie nasz koniec... To zginiemy razem!
-Chcę jeszcze poznać lepiej Pana Jednorożka! Ty też powinnaś zostać!
-Och, Cake! Proszę! Zawsze wszystko robiłyśmy razem! To Ty jesteś tą, która mnie wspiera! Bez Ciebie... Jestem nikim... Potrzebuję Cię Cake... Proszę...
-Schlebiasz mi, ale nie!
-Ech... Ok... Jednak posłuchaj... Jeżeli Kraina Ooo przestanie istnieć, wtedy Słodkie Królestwo także przestanie istnieć, a gdy Słodkie Królestwo przestanie istnieć, Pan Jednorożek wraz z nim... Wszyscy Słodyczanie, każdy kwiat, zwierz... Wszystko przestanie istnieć. I to będzie tylko i wyłącznie Twoja wina!
-Nie przesadzaj!
-Dobrze... Skoro tak... Ja idę sama uratować świat! - Fionna zwróciła się do Księcia.
Obróciła się w stronę portalu i zaczęła zmierzać w jego stronę pewna siebie.
-Fionna, czekaj! - wykrzyknęła Cake w ostatniej chwili - pójdę tam z Tobą.
-Dzięki, Cake. Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz!
-Ale czy mogę jeszcze pożegnać się z Panem Jednorożkiem? - spytała kotka błagalnym tonem.
-Pewnie, Cake. Co zechcesz.
Cake podbiegła do Pana Jednorożka.
-Wiesz... To nasze ostatnie spotkanie, więc... Chciałam się tylko pożegnać...
Pan Jednorożek przytulił Cake i pożegnał się z nią w języku Morse'a. Cake poleciały łzy. Kotka podbiegła do siostry.
-Możemy iść.
-Jesteś gotowa? - spytała Fionna.
Cake ostatni raz spojrzała na Pana Jednorożka.
-Tak, gotowa. - powiedziała ze sztucznym uśmiechem, ze łzami w oczach i spuszczonym uszami.
-Cake... Jeżeli nie chcesz... To nie musisz...
-Nie, chcę. Zrobię to z Tobą.
-Cake... Na pewno?
-Na pewno. - Cake spróbowała stłumić w sobie łzy.
-Ok... - powiedziała niepewnie Fionna - To ruszamy...
Dziewczyny zaczęły iść w stronę portalu. Nie spieszyły się. Fionna co chwilę zerkała na Cake, ale Cake na Fionnę ani razu. Szła wciąż ze spuszczoną głową. Fionna wiedziała, że robi źle... W pewnym momencie Cake zaczęła iść wolniej. Gdzieś jakieś 5m od portalu.
-Och, Cake! Nie mogę! - wykrzyknęła Fionna z poddenerwowania - Musisz tu zostać! Musisz... - powiedziała już ściszonym głosem - zostać przy Panu Jednorożku...
-Nie, młoda! Muszę być przy Tobie! Już po prostu... taka jest kolei rzeczy.
-Nie, Cake'y. Zostań tu. Teraz już rozumiem, dlaczego nie chciałaś iść...
-No, dobrze... Dziękuję, Fionna.
-Jasne Cake'y.
Książę Balonowy zaintrygowany całą sceną, podszedł do Fionny.
-Fionna, naprawdę dziękuję Ci, że postanowiłaś to dla nas zrobić. Jestem całym sercem z Tobą.
-Czy przed odejściem...
-Tak?
-Mogłabym coś jeszcze zrobić?
-Twoje słowa są dla mnie rozkazem.
-Chodźmy na dziedziniec.
Fionna podeszła do grupki Książąt.
-Słuchajcie wszyscy! - wykrzyknął Balonowy Książę z wieży - Nasza przyjaciółka, jak i obrończyni podjęła się wielkiego poświęcenia. Otóż postanowiła uratować nas wszystkich! Wejdzie do tego portalu i go zamknie! Podziękujcie jej, proszę!
Do Fionny podbiegła Cynamoncia, Słoń, Pani Świnka i parę innych Słodyczan.
-Fionno czy to prawda!? - spytał Słoń.
Fionna odwróciła wzrok.
-To prawda. - spojrzała na Słodyczan smutnym wzrokiem.
-Och, Fionna. - ciągnął Słoń - Będę naprawdę za Tobą tęsknić! Gdyby nie Ty, Pani Świnka i ja nie bylibyśmy parą!
Fionna uśmiechnęła się spokojnie. Wszyscy Słodyczanie zaczęli przepraszać, dziękować oraz żegnać się. Do Fionny podszedł Książę Mięśni.
-Fionna - powiedział, po czym ścisnął Fionnę.
-Tak. - powiedziała ledwo Fionna. - Ja Ciebie też - skłamała.
Książę Mięśnie ją puścił, po czym odbiegł usiłując wstrzymać łzy napływające mu do oczu. Jako drugi podszedł Dr. Królewicz.
-Fionna... Dziękuję. Przepraszam, że próbowałem ukraść Księgowidło. Gdy Twoja Cake zachoruje... Ma u mnie badanie i operacje za darmo.
-Dzięki. - powiedziała bez uczuć, ale z uśmiechem.
Podeszli pozostali książęta i królewicze. Żegnali się czule. Obiecywali coś Fionnie. W końcu nadeszła pora na Ogniowego Księcia.
-Fionna... - spojrzał jej w oczy - Będę naprawdę za Tobą tęsknił... Gdyby nie Ty, nigdy bym się nie zaczął stawać dobry... Ale teraz kto mnie będzie podtrzymywał, jak nie Ty?
-Wystarczy, że o mnie pomyślisz. Przypomnisz sobie wszystko. Wtedy na pewno nigdy nie będziesz zły! Ale przede wszystkim... Nie słuchaj Marshall'a. - uśmiechnęła się.
-Tak...
Mało brakowało do pocałunku, jednakże...
-Fionna! - krzyknął Balonowy Książę - Proszę, pospiesz się! Moc portalu niewiarygodnie mocno podskoczyła!
-Żegnaj... - przytulił dziewczynę.
-Żegnaj... - odwzajemniła uścisk, ale szybko go puściła przez gorąc, który odczuła, aż za dobrze.
Marshall Lee podleciał niepewnie, powoli. Zaczął drapać się po głowie. Na jego twarzy malowało się zakłopotanie.
-No... To cześć. - powiedział.
-I tyle? - spytała zdziwiona Fionna - Wiesz... Nie będzie to skromne, ale liczyłam, że chociaż się ze mną pożegnasz, jak przyjaciel... Widzę, że liczyłam na zbyt wiele... - odwróciła się - Cześć! - zaczęła odchodzić.
Marshall był zakłopotany. Przez swoje całe życie, jeszcze nigdy tak się nie czuł. Nim się obejrzał, a dziewczyna zniknęła mu z oczu. Szła przez korytarz, prosto w stronę portalu. Doszła do pokoju. Gdy weszła, blask oślepił ją ponownie. Tym razem na dłużej.
-Fionna. Masz jeszcze jakieś życzenie? - spytał Książę.
-Nie. Ale moje poprzednie życzenie nie zostało zakończone.
-Tak... Oczywiście... - powiedział z zakłopotaniem Bubba.
Fionna podeszła do Cake i Pana Jednorożka.
-Cake?
-Tak?
-Dbaj o Ooo. I pilnuj Pana Jednorożka! - uśmiechnęła się - Takiego faceta nie spotyka się codziennie - dodała szeptem.
-Tak, wiem.
-Panie Jednorożku... Mam nadzieję, że moja Cake będzie przy Tobie bezpieczna!
Pan Jednorożek odpowiedział jej coś w języku Morse'a.
-Co on powiedział? - wyszeptała Fionna.
-Mówi, że się nie nim nie zawiedziesz! - powiedziała Cake.
-Och, Cake'y! - siostry przytuliły się - Naprawdę będę tęsknić... - z oczu spłynęła jej łza.
-Na pewno mam z Tobą nie iść? - spytała niepewnie Cake, wycierając łzę.
-Na pewno. Jedna osoba wystarczy.
Fionna spojrzała na Balonowego Księcia.
-Czyli to już koniec...?
-To zależy już tylko i wyłącznie od Ciebie.
-Tak... Racja...
-Jednak czekaj...

***
Tym czasem na dziedzińcu.

-Ale, stary! Niby co ja miałem jej powiedzieć!? - mówił Marshall.
-No... Nie wiem. Może, że ją lubisz, będziesz za nią tęsknić, dziękujesz jej, że była, że była Twoją Bro? - odpowiedział Ogniowy Książę.
-Em... Ale dlaczego?
-W odróżnieniu od NIEKTÓRYCH, my mamy uczucia. Potrzebujemy takich słów! Szczególnie, gdy przechodzimy trudny okres.
-No, ale...
-Jak sądzisz, co powinieneś teraz zrobić?
-Musimy ją zatrzymać.
Zaczęli biec w poszukiwaniu portalu oraz Fionny.

***
Wracamy do Fionny.

-O co chodzi? - spytała Fionna.
Balonowy Książę podbiegł do Fionny, zbliżył się i spojrzał jej w oczy. Fionna poczuła się magicznie.
-Jestem naprawdę szczęśliwy, że to dla nas robisz... - powiedział.
-Szczęśliwy? Bo odchodzę? Bo znikam?
-Nie o to mi chodzi... - zaprzeczył - Raczej chodziło mi o to, że jestem Ci wdzięczny - naprostował.
Był już teraz niebezpiecznie blisko. Fionna z trudem odwróciła głowę w gniewie.
-Lepiej już zamknę ten portal. - powiedziała z zamkniętymi oczami.
-Tak. - odchrząknął - Idź.
Fionna była już blisko. Od nowego życia (albo i śmierci) dzieliło ją tylko parę kroków. Cake odwróciła wzrok i wtuliła się w Pana Jednorożka, a on przykrył ją kopytem. Gdy Fionna była już jedną nogą w portalu, do pokoju wparowali Marshall Lee i Ognisty Książę.
-Czekaj! - krzyknęli. Niestety za późno. Fionna zdążyła już wejść cała do portalu, zamknąć go i przejść na drugą stronę.
Gdy portal został zamknięty, wybuchł światłem i dźwiękiem. Wszyscy upadli.
-Niech to! - powiedział zdenerwowany Ognisty Książę.
-Nie zdążyliśmy... - powiedział zawiedziony Marshall.
-Niestety...
-Nie zdążyłem powiedzieć jej tej jednej ważnej rzeczy... - Marshall spuścił głowę.
Cake spojrzała na wampira tak, jakby patrzyła na kocimiętkę.
-Słyszałeś? - spytała Pana Jednorożka.
Odpowiedział na "Tak".
-Już wolałem zginąć. - powiedział Ogniowy Książę.
-Dzięki, Balkonowy! - powiedział Marshall.
-Ale ja... - zaczął Bubba.
-Wiesz, co? - przerwała mu Cake zdenerwowana - Myślałam, że jesteś kimś naprawdę. - wzięła BMO na plecy - Wychodzi, że jesteś nikim. - BMO pokazał pikselowy język Balonowemu.
-Ale...
Obok Księcia przeszedł Pan Jednorożek. Tak, jak reszta wychodząc rzucił jakieś nie miłe słowo w języku Morse'a, zadarł głowę i odszedł. Książę Balonowy został sam.
-Ech... Co ja zrobiłem? - spytał się sam siebie szeptem.

***
Tymczasem...

Portal otworzył się z drugiej strony. Z niego wypadła Fionna. Upadła na twarz. Miała rozciętą wargę, a z kącika ust spływała krew. Poczuła ciepło na plecach oraz zapach świeżego powietrza.Podniosła się ledwo na rękach. Zobaczyła oświetlone drzewa, trawę, kafelki, marmur. Widziała wszystko przez zamazaną soczewkę. Ostatnie, co ujrzała, to postać biegnącą w jej stronę.